31.07.2009 – 02.08.2009 Bory Tucholskie
Po załatwieniu super pogody na weekend, w piątkowe popołudnie wyruszyliśmy z Kartuz do Swornegacie, gdzie planowaliśmy rozpoczęcie trasy.
Uzgoniliśmy szczegóły z właścicielką firmy wypożyczającej sprzęt pływający, po czym rozbiliśmy się na pobliskim polu namiotowym i uskutecznialiśmy długie polaków rozmowy nad jeziorkiem, przy ognisku. O północy zjawili się nasi trójmiejscy kibice derbowi z uśmiechami na twarzy, czyli dalsza część ekipy, którzy z wypiekami na policzkach opowiadali nam o triumfie Lechii…. i tak jakoś zeszło szybko bardzo do rana…
W sobotę szybkie pakowanie już w kompletnej ekipie i o punkt 10.00 siedzieliśmy w łącznie 6 kajakach tworząc wodną karawanę.
Po kilku postojach na kapiel i „popas”, mając za sobą ponad 20 km, zawitaliśmy pod tamą w miejscowości Mylof.
Tam nie było już tyle rozmów, a jedynie poezja śpiewana w różnorakim wydaniu i formie.
Niedzielny poranek okazał się ciężki i dopiero po późnym śniadaniu zdecydowaliśmy się w południe przeprawić przez tamę. Trasa do miejscowości Rytel okazała się o wiele bardziej interesująca niż z dnia poprzedniego.
Tak powolnym tempem nastał wieczór i powrót do domów.
Impreza bardzo udana ze świetną pogodą. … gdyby tylko nie ten bigos…
A zdjęć nie będzie z uwagi na protest sprzętu utrwalającego obraz. Kto był, ten widział…