


Mikołaje na motorach opanowali miasto
03.12.2011 Kościerzyna O godzinie 13 spotkaliśmy się pod urzędem miasta. Stamtąd barwnym korowodem ruszyliśmy przez miasto. Parada zakończyła się na rynku, gdzie powitali nas mieszkańcy oraz turyści. Tam rozdaliśmy słodkości, zbieraliśmy datki na zabawki dla...
America trip
Moja przygoda rozpoczęła się od wylotu 23 września. W Chicago przywitał mnie Chris, u którego w domu spędziłem dwa dni. 25 w nocy, ja na Harleyu Road Kingu a on na Goldingu, wyjechaliśmy mimo padającego deszczu by dołączyć do reszty grupy. Wspólnie wyruszyliśmy do Memphis w Tennessee.
Pierwszą noc spędziliśmy na Beale Street, kolejna w New Orleans w Louisianie – była to długa noc na Burbon Street. Przed nami było do pokonania 150 mil do Mobile w Alabamie, gdzie zatrzymujemy się na Południowej Konwencji Regionalnej. Tam też doszło do spotkania mojej skromnej osoby z całym Zarządem International.
Pierwszego października wyjechaliśmy na Florydę zwiedziliśmy bazę lotniczą US Air Force oraz muzeum lotnictwa.Kolejny cel mojej podróżny to Helen w Georgi do Alpie Village, gdzie spędziliśmy noc na Oktoberfest.
Trzeciego października wyruszyliśmy do Tennessee na Tail of the Dragon,gdzie na odcinku 11 mil jest 318 zakrętów – czyli raj dla motocyklistów.
Podroż moja zakończyła się czwartego października powrotem do Chicago
Następnego dnia po przejechaniu 5.200 km przez 11 stanów na Road Kingu – wróciłem do Polski.

Urodziny PRESI
Presi żyj nam STO LAT!!!!!!

III Festiwal Przyjemności Muzycznych
W Ostrzycach, w piątkowy i sobotni wieczór uczestniczyliśmy w koncertach z okazji II Festiwalu Przyjemności Muzycznych.
Wystąpiły wszystkie zapowiadane gwiazdy i trzeba się zgodzić z wydaną opinią, iż był to jak do tej pory najlepszy festiwal. Z całą pewnością jest warty wpisania w kalendarz jako obowiązkowy.

Urodziny Andrzeja
STO LAT!!!!!

III Kaszubski Zlot Motocyklowy
29-31.07.2011 Sierakowice
Wokół Bałtyku 2011 – czyli koło „bardziej lub mniej” okrągłe – cz. I
Chęci były od dawna. Wstępna koncepcja pojawiła się 2 lata temu, a przygotowania trwały około 2 miesiące.
Wyjazd w sobotnie południe – 16 lipca. Kierujemy sie na Suwałki, gdzie trafiliśmy na festiwal bluesowy. Było tak fajnie, że z trudem opusiliśmy to miasto. Nocujemy kilkadziesiąt kilometrów od granicy.
Następnego dnia, wcześnie rano obieramy kierunek na północ. Przez Litwę, Łotwę i Estonię docieramy do stolicy tego ostatniego kraju, czyli Tallina. Trasa monotonna z uwagą położoną na patrole drogówki.
Wieczorem zwiedzamy Tallin. Bardzo ładne miasto pełne imprezowiczów. Ceny typowo europejskie.
W poniedziałek ładujemy się na prom do Helsinek i wśród tłumu skacowanych finów docieramy po 2 godzinach do stolicy Finlandii. Miasto zwiedzamy z siodeł motocykli, po czym witamy pod skocznią w Lahti.
Tutaj niespodzianka, pełnia lata i zjazd ze skoczni zamieniono w basen.
Nocujemy praktycznie pod kołem podbiegunowym przy chmarze komarów i muszek. Te paskudztwa będą nam towarzyszyć jeszcze parę nocy i potrafią dosłownie zaleźć za skórę.
Następnego dnia odmówiliśmy paciorek przed Świętym co na wigilię przyjeżdża. Staruszek zamienił z nami parę słów po Polsku. Ogólnie Rovaniemi to centrum suvenirów i raj dla dzieci. W tym miejscu przekraczamy koło podbiegunowe i noc przeminęła z wiatrem. Latarki głęboko powędrowały w kufry.
Obierany kierunek na Norkapp. Pogoda dopisuje i o północy (myśleliśmy, że o 1 z tytułu przesunięcia czasu) lądujemy po obowiązkowych mytach wjazdowych na przylądku. Szczęście dopisało i ogladamy przepiękną panoramę w chwili, gdy słońce jest najniżej horyzontu. Klimat surowy, wietrzny, kamieniste podłoże i praktycznie brak roślinności. Tego dnia Żuber rozpoczyna sezon wędkarski o 3 w nocy.
Obieramy kierunek na Narvik i po drodze widzimy miejsa walk podczas II Wojny Światowej. W mieście odwiedzamy cmentarz wojskowy i pomnik naszych chłopaków, którzy pozostali tam na zawsze.
cdn.

Blues w Leśniczówce
Była super muzyka w klimatycznej scenerii. Nawet komary sobie odpuściły. Za rok powtórka.
